Artur Żmijewski znany polski artysta i performer mówi:
![](https://www.meok.pl/wp-content/uploads/2017/09/Artur-Żmijewski-Na-slepo-2010-mat.internetowe-Fundacji-Galerii-Foksal-300x169.jpg)
Fundacji Galerii Foksal
Tak jest naprawdę wszędzie nie tylko w sztuce. Na portalach społecznościowych, na blogach, w grupach społecznościowych, tzw. TWA czyli towarzystwach wzajemnej adoracji (tzw. bezkrytycznej – oczywiście mi chodzi o brak krytyki konstruktywnej prowadzącej do wymiany doświadczeń i tworzenia jakiegoś efektywnego rozwiązania problemu).
No i wszechobecna „filozofia” tzw. obrzucania błotem czyli hejtu, oczywiście pod anonimowym nickiem, ma się niezwykle dobrze i w zasadzie wyklucza jakikolwiek dialog. Monolog hejtera i monolog osoby zaatakowanej przez tegoż hejtera idą własnymi drogami, nigdzie się raczej nie przecinają.
![](https://www.meok.pl/wp-content/uploads/2017/09/fotografia-z-internetu-300x200.jpg)
Obecny dialog polega na toczeniu się dwóch monologów swoimi własnymi torami. Mało kto ma tę niezwykłą zdolność słuchania drugiej osoby. Tego takiego prawdziwego słuchania z pełnym skupieniem a nie potakiwania: o masz racje, tak, owszem itp. Ta umiejętność uważnego słuchania jest dziś na wagę złota.
Mało kto sobie zdaje sprawę, że mowa ciała zdradza od razu, kto uważnie słucha i jest naprawdę zainteresowany a kto tylko i wyłącznie w „środku” myśli: och przestań pieprzyć, kiedy ona skończy te nudy.
I właściwie wtedy nawet dialog się nie zaczyna. On się kończy zanim się w ogóle zaczął. Monolog przybiera barwy różowego cukierka, który po rozwinięciu z papierka przypomina w smaku gorzką pigułkę. Albo wręcz przeciwnie – jest to obrzydliwie słodka landrynka.
*Cytat pochodzi z książki: Artur Żmijewski „Drżące ciała – rozmowy z artystami”, seria Krytyki Politycznej, t 2, Bytom – Kraków, 2006