Czasem warto wnieść inną perspektywę – część 2

No i wracamy do tematu z poprzedniej notki.

fot: Agnieszka Kołodziejczak

Jednak prezentacja innej perspektywy przynosi ze sobą wiele pozytywnych aspektów. Mogłam opowiedzieć o swoich doświadczeniach w życiu zawodowym. Powiedzieć jak to jest być osobą głuchą na rozmowach kwalifikacyjnych i być ciągle odrzucaną, bo 1 fakt się tylko liczy: nie mogę dzwonić przez telefon. No i cała idea tolerancji i integracji siada, bo kultura telefoniczna w Polsce jest niesamowita, wszędzie telefon. A mamy 21 wiek. I my w zespole Ośrodka Wsparcia Ekonomii Społecznej też to rozumiemy i dlatego nie pracuję na bezpośrednim froncie telefonicznym tylko robię zupełnie inne zadania, które jak się okazuje są bardzo istotne dla funkcjonowania kulis realizowanych projektów. Ja to też rozumiem i sama wiem jak to jest.

Opowiadałam także o tego rodzaju projektach doradztwa zawodowego i staży dla osób niepełnosprawnych w Polsce – że zawsze w takich miejscach słyszę, że mam za wysokie kwalifikacje. Bo większość tych projektów przewiduje prace o niskim respekcie społecznym bez możliwości awansu zawodowego i prace typowo pomocnicze. Nie ma szans większych na pracę, która by zaspokajała ambicje i pozwalała się rozwijać. I tu właśnie poruszyliśmy temat wielu takich osób jak ja, które mają ambicje i mają umiejętności ale nie mogą się przebić przez wielki mur lekceważenia umiejętności takich osób. Już nie mówiąc o byciu kobietą, co tym bardziej jest nieco negatywnym aspektem, ze względu na mentalność polską i nie tylko. Niezależnie od tego czy byłabym piękna czy brzydka czy inteligentna czy głupia. Bo się zapomina w kontekście pracy dla osób z niepełnosprawnością o osobach, które właśnie chcą się rozwijać i mają swoje ambicje. Cały czas mówi się o pracy typowo pomocniczej, pracy fizycznej, pracy biurowej czy pracy na słuchawkach. Jest w sumie ograniczony wybór zawodów. No bo w sporej części zawodów telefon jest niezbędnym narzędziem pracy. No i zapomina się o tym, że osoba taka potrafi pracować i być lojalna wobec pracodawcy. Ale też powinna się cenić i szanować a z tym juz gorzej.

Jest to naprawdę temat-rzeka. Ale stał się on przyczynkiem do bardzo ciekawych rozmów.

Okazało się też przy okazji, że nasz sposób działania w obszarze ekonomii społecznej, tworzenie przedsiębiorstw społecznych (spółdzielni socjalnych itp) z uwarunkowaniami zatrudnienia osób z niepełnosprawnością nie jest powszechny na zachodzie. W trakcie rozmów wynikło, że większość z osób pracujących w tym obszarze wsparcia zatrudnienia osób niepełnosprawnych musi przekonywać pracodawcę, żeby zatrudnił. A projekty ekonomii społecznej zakładają obowiązkowe wsparcie i zatrudnienie osób zagrożonych wykluczeniem społecznym lub ubóstwem w tym osób niepełnosprawnych.  Jest to jakieś rozwiązanie, które jest formą recepty na wciąż niskie zatrudnienie osób z niepełnosprawnością.

No i faktycznie to co opowiadałam trochę wszystkich poruszyło.

Ciąg dalszy nastąpi 🙂