Oczy, oczy… jakże ważny element destrukcji

Jako przykład akcji niszczenia własnego wizerunku można przytoczyć opis akcji performance Włodzimierza Borowskiego „Ósmy pokaz synkretyczny”, która się odbyła w galerii Nova w Poznaniu w roku 1968. Borowski opisywał akcję w ten sposób:

W Poznaniu uczulam się na kolor i w fotografiach moich zamieszczonych w trzech salach wiercę otwory elektrycznym świdrem. Spod świdra tryska coraz to inna smuga koloru. Wszystko to na tle nagranego na taśmę mego krzyku, przechodzącego w końcu w wesołe marsze.
Włodzimierz Borowski, 8 pokaz synkretyczny, mat. internetowe

Na jednej fotografii dokumentującej akcję Borowskiego szczególną uwagę zwraca fakt, że Borowski wierci otwory świdrem w oczach. Można to zinterpretować jako próbę zniszczenia siebie jako podmiotu i odebrania własnemu wizerunkowi osobistego charakteru, to jest tożsamości. Wywiercenie dziur w oczach powoduje martwość, obojętność i anonimowość wizerunków Borowskiego.

„Liczne zamachy na wizerunki – jeśli nie przeważająca ich większość – w pewien sposób opierają się na przypisywaniu życia przedstawionej postaci albo na pokrewnym założeniu, że znak jest w rzeczywistości tym, co znaczone, a wizerunek – prototypem; że obraza wizerunku nie tylko przechodzi na prototyp, lecz rzeczywiście jest szkodą wyrządzona prototypowi. Ewidentnym następstwem tej sytuacji jest fakt, że reagujemy na wizerunek tak, jakby był żywy i prawdziwy. (…) Stąd okaleczanie obrazów przez tych, którzy chcą je pozbawić części energii seksualnej, stąd jednak także częste niszczenie oczu. Są one najbardziej oczywistym dowodem życia i żywotności przedstawionej postaci. Im bardziej żywo wyglądają oczy, tym bardziej ożywiona jest przedstawiona istota. Zniszcz oczy a usuniesz oznakę życia”.

Oko, mat. internetowe

Nietrudno zrozumieć wszelkie akty wydrapywania oczu lub wycinania z danego wizerunku bądź obrazu. Usunięcie oczu oznacza nie tylko usunięcie życia z wizerunku ale i też nieobecność.  Freedberg podaje przykład poliptyku Mistrza z Alkmaaru, w którym zostały zniszczone oczy i uszkodzone wizerunki osób czyniących miłosierdzie. „Możemy zakładać, że zniszczenie to zalicza się do przejawów ikonoklazmu grupowego, powinniśmy jednak dostrzegać też potrzebę odwoływania się do indywidualnych spontanicznych aktów. Odczucie, że pozbawienie wizerunku oczu, jest skutecznym sposobem odebrania mu życia, jest bliskie nam wszystkim.”

Następuje spotkanie, dana osoba pojawia się po raz pierwszy i chcąc ją poznać patrzymy najpierw w oczy. Oczy są znakiem rozpoznawczym z reguły. Oprócz ruchu, sylwetki. Oczami patrzymy na oczy drugiej osoby i w ten sposób ją zapamiętujemy. Oczy zawierają życie. Dlatego często nie wiadomo, jak się zachować lub zareagować, kiedy widzimy osobę niewidomą z „nieruchomymi” oczyma. „Brak życia” w oczach nas deprymuje. Oczy nadają w pełni tożsamość.

*Cytaty pochodzą z książki Davida Freedberga „Potęga wizerunku”